Sobota, 20 kwietnia 2024r. Agnieszki, Amalii, Czecha
 Szukaj
FACEBOOK RSS EMAIL Strona główna
Planeta Kobiet

Anna Rusowicz: Dawaj, a nie bierz!

- Niestety mam wrażenie że teraz cały ten show-biznes przekształcił się w cyrk, z którego ma być kasa i pośmiewisko dla ludzi. Ale należy pamiętać, że cyrk jest śmieszny, nie dla zwierząt. Ania Rusowicz w rozmowie z naszym portalem.
Nie ukrywajmy – jesteś niepowtarzalna na polskiej scenie muzycznej, „żywcem wyjęta” z lat 70. Zamiast podążać za modą muzyczną, za trendami, idziesz własną ścieżką. Choć pytanie może zabrzmieć banalnie, zapytam: czym się inspirujesz, gdy tworzysz? 
- Inspiracje w moim życiu płyną albo z wnętrza, albo z otoczenia. Najbardziej lubię te pochodzące z wnętrza. Posiadają one dużo większą energię i wiem, że są totalnie moje. Uwielbiam te impulsy, kiedy piszę tekst albo tworzę muzykę i czuję wtedy taką radość, że to przychodzi do mnie w nieskazitelnej postaci. Inspiracje z zewnątrz są bardzo cenne i uczące, ale często są wtórne. Ktoś to kiedyś wymyślił, to zadziałało, ale mnie nie kręci czyste powielanie schematów. Szukam w życiu czegoś wyjątkowego. 

Jak oceniasz współczesnych artystów? Czy może nie są to, Twoim zdaniem, artyści? Uważasz, że sztuka zanika? Nie ma już prawdziwych talentów, zanikła wrażliwość artystyczna? 

- Im jestem starsza, tym mniej staram się oceniać. Pewne rzeczy przyjmuję jako naturalne i według mnie są to jakieś prawa, reguły, które rządzą światem. Muzyka też im podlega. Przykładem tego są trendy w muzyce czy popyt na jakiegoś artystę. Doceniam artystów odważnych. Takich, którzy kroczą swoją ścieżką niezależnie od panującego trendu. Są bezinteresowni w swoim tworzeniu. Nie szukają sławy i poklasku. Są też wolni od uznania ze strony innych. Myślę, że nie brakuje talentów. Bardziej dostrzegam przebiegunowanie wartości. Wzmacniane jest robienie sztuki dla zysku, pozowanie na ściankach, bywanie na salonach. Tu niestety nie chodzi o muzykę. Młodym ludziom wmawia się, że to jest ta słuszna, jedyna droga. Popularne są slogany: „Bądź gwiazda, zarabiaj kasę! Przyjdź do naszego show!”. Zamiast wzmacniać w ludziach to co piękne. Bądź wieszczem, prowadź ludzi. Twórz! Dawaj, a nie bierz. Niestety mam wrażenie że teraz cały ten show-biznes przekształcił się w cyrk, z którego ma być kasa i pośmiewisko dla ludzi. Ale należy pamiętać, że cyrk jest śmieszny, nie dla zwierząt. 

A jakie artystki były Twoją inspiracją?
- Mam ich może ze trzy, choć bez jakiejś większej ekscytacji, zdecydowanie wolę facetów: Jim Morrison, Robert Plant… 

Jaka jest Twoja ulubiona piosenka, najbardziej osobista i dlaczego? Która z Twoich piosenek najtrafniej uosabia i opisuje Anię Rusowicz?
- "Co z tego mam" i "Stróże świateł" to moje połączenie z kosmosem. 

W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" powiedziałaś, że obraziłaś się na muzykę. "Nie miałam żadnych płyt mamy, nawet nie puszczałam radia. Nienawidziłam muzyki. Chciałam tylko uciec, nie mieć z muzyką styku". Kiedy i jak się do niej przekonałaś? 
- To był bunt nastolatki. I wyrażenie złości za to, co się stało w moim życiu, kiedy byłam 7-latką. Musiałam gdzieś umieścić swój gniew. Zazwyczaj buntujemy się przeciwko rodzicom, gdy ich mamy. Ja swój bunt wyraziłam w ten sposób, zbuntowałam się przeciw muzyce. Z buntu się wyrasta. 

Urodziłaś się w rodzinie artystycznej. Jesteś córką Ady Rusowicz oraz Wojciecha Kordy. Czy to rodzice byli tymi, którzy namawiali Cię, byś śpiewała, czy od małego nosiłaś w sobie tę potrzebę wyrażania siebie i swojej wrażliwości? 
- Nie pamiętam, miałam niewiele lat. Pamiętam, że mama mi dużo śpiewała. 

To, że Twoi rodzice byli artystami – Twoja mama jest legendą, sławą polskiego big-bitu – pomogło Ci w karierze, czy ją utrudniło? Utrudniło. Ale gdybym nie miała takich korzeni, może bym w ogóle nie umiała śpiewać? Jakich polskich współczesnych artystów cenisz? 
- Lubię Marka Piekarczyka, Roberta Gawlińskiego, Wojtka Waglewskiego, Edytę Bartosiewicz. Ludzi, którzy piszą piosenki, są naturalni a nie wykreowani. Jest kilku artystów, których szanuję za umiejętności wokalne, ale niestety oni wybrali drogę celebrycką a nie drogę muzyki. 

Zmagałaś się z ciężką chorobą, a mimo to nadal tworzysz, nie poddajesz się. Co Ci pomogło i co napędza Cię do dalszego działania, tworzenia? 
- Każdy się z czymś zmaga. A media nakręciły, że była to ciężka choroba. Takie nagłówki chyba im się szybko sprzedają… Co mnie nakręca? Życie. 

Również w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" powiedziałaś także: "Gdy zaczynałam trzeci rok, przyszła taka deprecha, taki dół, że już nie dałam rady. Nie wiedziałam, kim jestem i co mam w życiu robić. Podświadomie czułam, że powinnam śpiewać, ale temu zaprzeczałam. Rzuciłam studia, było mi strasznie ciężko. Potwornie brakowało mi matki". Czy w jakiś sposób szukasz swojej mamy w swojej twórczości? Czujesz, że łączysz się z nią poprzez muzykę? 
- Czy Pani też się zajmuje tym co wydarzyło się 3 lata temu? Bo u mnie się zmieniło bardzo dużo od czasów dzieciństwa. Druga sprawa: ja i moja mama to dwie różne osoby. Ludzie nas tak ze sobą zlali, że nie widzą tego, że moja mama to moja mama i od przeszło 20 lat nie żyje, a ja to ja, mam 31 i żyję. Natomiast i tak wolicie pytać się o mamę. Może ją o to zapytajcie? 

Wróćmy jeszcze na chwilę do innych artystów. Obecnie modna jest amerykańska piosenkarka Lana del Rey, która – podobnie jak Ty – inspiruje się latami 60.i 70. Uwielbiana jest na całym świecie, również w Polsce. Przecież mamy taką swoją i bardziej oryginalna "Lanę" – Ciebie. Dlaczego, Twoim zdaniem, polscy fani zamiast docenić naszych rodzimych artystów, skupiają się na zagranicznym produkcie? 
- Chyba z niskiego poczucia wartości i kopniaków, jakie dała nam historia nie umiemy wierzyć w siebie. Uważamy, że wszystko co spoza naszego kraju jest lepsze. A czy rzeczywiście jest lepsze? Niewiadomo. Przecież patrząc np. na historię Stanów Zjednoczonych, to Europa przy nich jest kopalnią i kolebką kultury. A my i tak wybieramy McDonalda. To w nas jest ten kicz. Dlatego wybieramy kicz. Nie lubimy za bardzo uruchamiać procesu myślowego, dlatego tak wielu ludzi czyta „Fakt”, „Pudelka” i słucha disco polo. 

Jakie masz plany na przyszłość? 
- Plany związane z muzyką, oczywiście. Festiwale, koncerty po Polsce i zagranicy. Napisanie muzyki do filmu.

Rozmawiała: Marta Płusa
fot. Glinka Agency
Oceń ten artykuł:  1 pkt 2 pkt 3 pkt 4 pkt 5 pkt    Aktualna ocena: 0,00
 
Wyślij e-mail rekomendujący ten artykuł
E-mail adresata
 
 
Anna Rusowicz: Dawaj, a nie bierz!
- Niestety mam wrażenie że teraz cały ten show-biznes przekształcił się w cyrk, z którego ma być kasa i pośmiewisko dla ludzi. Ale należy pamiętać, że cyrk jest śmieszny, nie dla zwierząt. Ania Rusowicz w rozmowie z naszym portalem.
Czytaj cały artykuł

 
Twoje Imię i Nazwisko
 
Twój E-mail
 
 
Dodaj swój komentarz do artykułu.
 
Komentarz
Autor
 

Wasze Komentarze

Jeszcze nie skomentowano powyższego artykułu.

Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, planetakobiet.com.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.

Konkursy

Wywiady z gwiazdami

Nasza Ankieta

Najprzystojnieszy polski aktor to?

zagłosuj
Moda   Trendy   Projektanci   Modna w ciąży   Ciekawostki   Porady stylisty   Zdrowie i Uroda   Zdrowie   Uroda   Make-up   Rozmaitości   Kącik kulinarny   Z życia wzięte   Wielki świat   Motoryzacja   Nasze dzieci   Porady   Nasz ślub   Kultura   Muzyka   Kino   Teatr   Książka   Sztuka   Konkursy   Konkurs SMS-owy   Konkurs książkowy   Konkurs muzyczny   Wywiady z gwiazdami   Kominek    
Copyright © 2024 Planeta Kobiet. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie L77 - Strony internetowe Strony internetowe