Sobota, 20 kwietnia 2024r. Agnieszki, Amalii, Czecha
 Szukaj
FACEBOOK RSS EMAIL Strona główna
Planeta Kobiet

Polecamy: Jeden przełomowy dzień życia

Zastanawiałam się bardzo długo. Jeden, tylko jeden przełomowy dzień życia. Takich momentów w życiu dojrzałej kobiety jest dużo... Finał konkursu KOMINKA.
Moment, kiedy poznałam swojego męża, czy piękny dzień ślubu, choć wyjątkowe, wydały mi się błahe i nic nie znaczące. Słaby wydał mi się także wybór szkoły czy pracy. Wtedy na myśl przyszedł mi dzień, w którym na świat przyszedł mój syn i akcja, która po czternastu latach od mojego porodu „krzyczała” z programów telewizyjnych, Internetu i wszelkiej maści gazet – „Rodzić po ludzku”.

Akcja godna podziwu! Zastanawia mnie tylko to, dlaczego od tak niedawna. Czy kiedyś rodzące kobiety były mniej delikatne… czy potrzebowały mniej intymności w tak ważnym dla nich dniu? Staram się sięgnąć pamięcią, ale nie mogę sobie przypomnieć od kiedy jest ta kampania. Wiem tylko, że kilkanaście lat obojętnie jaką gazetę brało się w ręce – „nawoływało” z niej hasło „Rodzić po ludzku”. Gdzie byliście w momencie, gdy ja rodziłam swoje pierwsze i ostatnie dziecko (nie było to sto lat temu, tylko dwadzieścia trzy).

- Kobieta rodząca ma prawo do życzliwej, serdecznej opieki oraz szacunku ze strony personelu. Personel nie może traktować rodzącej niegrzecznie, lekceważąco, bezosobowo. Kobieta ma prawo do pełnej i zrozumiałej dla siebie informacji o postępach porodu, podawanych środkach.

Jak to czytam, jestem w szoku. Nie było kiedyś (w moim mieście) porodówki, gdzie rodząca byłaby sama – takie sprawy widywałam tylko w telewizji czy kinie. Na porodówce było sześć miejsc dla rodzących. Ja wśród nich. Na jednym z łóżek leżała kobieta, która chyba musiała cierpieć, bo krzyczała niemiłosiernie. Weszła położna i wydarła się na nią (do dziś to pamiętam): czego tak ryczysz jak krowa!? Zaległa cisza. Żadna z rodzących już nie krzyczała. A o szacunku personelu dla przyszłych matek można było pomarzyć.

Rodziłam trzy doby! W tym czasie nikt nie wpadł na pomysł, żeby mi pomóc. Był jeden taki lekarz, w nocy. Powiedział jednak, że decyzja nie zależy od niego, lecz gdyby mógł, zrobiłby cesarskie cięcie. Szkoda, że nie miał odwagi zaryzykować. Pewnie dziś byłabym zdrowa. Przez trzy doby zmieniali się lekarze i położne, ale nikt specjalnie nie interesował się stanem zdrowia leżących tam kobiet. W tym czasie odbyło się z kilkanaście porodów, a mnie zwyczajnie trafiał szlag. Praktycznie nie spałam, nie jadłam… był tylko wszechogarniający ból… i strach… i bezsilność…

- Poród jest wydarzeniem intymnym. Rodząca powinna być pytana o zgodę na obecność studentów czy stażystów. To kobieta powinna decydować w jaki sposób urodzi dziecko. Zapewnienie każdej kobiecie podobnego standardu nie może być tylko indywidualną sprawą lekarzy, położnych czy też pojedynczych placówek. 

Niestety, ja nie miałam wyboru w żadnej z tych kwestii. Można sobie wyobrazić, ile razy w ciągu trzech dni i nocy byłam badana. Niejednokrotnie w godzinach rannych w moim badaniu uczestniczyło 5-8 osób. To, co wówczas czułam, naprawdę trudno opisać słowami. Ale na pewno ból, wstyd, upokorzenie. Chciałam się zapaść pod ziemię. Myślę, że gdybym miała jakikolwiek wpływ, to wybrałabym „cesarkę”. Wtedy, w tym szpitalu, było „modne” rodzenie siłami natury. Podłączona do KTG (co uniemożliwiało swobodne ruszanie się i zmiany pozycji) słuchałam nierównego tętna mojego dziecka. Poprzez „wspaniałe”, prześcieradłowe przepierzenia obejrzałam (dosłownie) kilkanaście porodów. Wzrastała we mnie irytacja, ale również uczucie całkowitej bezsilności.

W końcu, po upływie trzech dób, urodziłam. Ogarnęło mnie niesłychane szczęście, że mój synek jest zdrowy i nic mu nie dolega. Pamiętam, jak mu się przyglądałam, patrzyłam, czy wszystko ma na swoim miejscu, liczyłam paluszki… Po porodzie trafiłam na salę siedmioosobową. Mimo zmęczenia nie mogło być mowy o śnie. Do tego jeszcze całkowity brak pokarmu. I, oczywiście, w tej sytuacji też nie znalazłam żadnego wsparcia. Nikt mi nie pomógł, mimo przewijających się lekarzy, pielęgniarek i studentów. Jedyne, co mi zaoferowali, to… glukoza. Nawet nie miałam siły z nimi dyskutować. Zresztą każda próba porozumienia i tak trafiłaby w próżnię. Synek przybrał na wadze dopiero w domu.

Za wysiłek nie do opisania przyszło mi zapłacić ogromną cenę. Dziś nie jestem najzdrowszą osobą. Lekarze neurolodzy i neurochirurdzy po dwóch latach od tych wydarzeń stwierdzili, że tak męczący poród spowodował ujawnienie się ukrytego wodogłowia. Do tego łagodna padaczka skroniowa. Co tu dużo mówić – odradzono mi kolejne ciąże. Stwierdzono, że to mogłoby być niebezpieczne dla mojego życia. W taki oto sposób mam jedynaka, ale jestem niezmiernie szczęśliwa, że chociaż tego jednego.

Prawie piętnaście lat temu, we wrześniu 2000 roku, trafiłam na stół operacyjny (normalna kolej rzeczy w przypadku wodogłowia). Mam wszczepioną zastawkę odbarczającą. Jakoś funkcjonuję. Od dwudziestu lat jestem na rencie. Gdyby nie operacja – możliwe, że dziś nie pisałabym tego tekstu. Niektórzy twierdzą, że uciekłam śmierci. A ja chciałabym, żeby za szybko znów się o mnie nie upomniała.

Ten jeden przełomowy dzień życia, w moim przypadku przeciągnął się do trzech dni. Zaważył na mojej dalszej egzystencji. Zrujnował moje marzenia o posiadaniu dwójki dzieci. Zniszczył mi zdrowie. Aż się wierzyć nie chce, że jedno zdarzenie, które nie jest niczym wyjątkowym – kobiety rodziły i rodzić będą zawsze – miało tak ogromny wpływ na całe moje życie.

Monika Piotrowska-Wegner

Tekst został wyróżniony Nagrodą Specjalną przyznaną przez magazyn Imperium Kobiet.

Oceń ten artykuł:  1 pkt 2 pkt 3 pkt 4 pkt 5 pkt    Aktualna ocena: 0,00
 
Wyślij e-mail rekomendujący ten artykuł
E-mail adresata
 
 
Polecamy: Jeden przełomowy dzień życia
Zastanawiałam się bardzo długo. Jeden, tylko jeden przełomowy dzień życia. Takich momentów w życiu dojrzałej kobiety jest dużo... Finał konkursu KOMINKA.
Czytaj cały artykuł

 
Twoje Imię i Nazwisko
 
Twój E-mail
 
 
Dodaj swój komentarz do artykułu.
 
Komentarz
Autor
 

Wasze Komentarze

Piękne.
Madzia 2015-07-09 09:22:55


Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, planetakobiet.com.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.

Konkursy

Wywiady z gwiazdami

Nasza Ankieta

Najprzystojnieszy polski aktor to?

zagłosuj
Moda   Trendy   Projektanci   Modna w ciąży   Ciekawostki   Porady stylisty   Zdrowie i Uroda   Zdrowie   Uroda   Make-up   Rozmaitości   Kącik kulinarny   Z życia wzięte   Wielki świat   Motoryzacja   Nasze dzieci   Porady   Nasz ślub   Kultura   Muzyka   Kino   Teatr   Książka   Sztuka   Konkursy   Konkurs SMS-owy   Konkurs książkowy   Konkurs muzyczny   Wywiady z gwiazdami   Kominek    
Copyright © 2024 Planeta Kobiet. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie L77 - Strony internetowe Strony internetowe