Piątek, 6 grudnia 2024r. Dionizji, Leontyny, Mikołaja
 Szukaj
FACEBOOK RSS EMAIL Strona główna
Planeta Kobiet

Nasi przodkowie kochali kobiety i drżeli przed nimi

Maksymilian Ławrynowicz to ceniony polski fotograf, który znany jest przede wszystkim z wizerunków kobiet. Jego autorski cykl „Projekt Kobiety” doczekał się już pięciu część tematycznych, z czego ostatnia pt. „Biesy Polskie”, inspirowana mitologią starożytnych Słowian ma premierę 6 marca w warszawskiej Hali Koszyki.
Postanowiłam zapytać się co takiego skłoniło go, do pochylenia się nad starożytnymi podaniami naszych pogańskich przodków, i co inspiruje go w nas – kobietach, że fotograf każdego roku wraca z kolejną częścią swojego Projektu. Projektu Kobiety…


Ewa Żmuda: Dlaczego mitologia słowiańska a nie np. grecka?
Maksymilian Ławrynowicz: Dziękuję, że to pytanie padło, i to na samym początku (śmiech). Myślę, że odpowiedź na to pytanie można skwitować popularnym „Cudze chwalicie, swego nie znacie”.

E.Ż.: Rozwiń proszę.
M. Ł.: Mitologii greckiej uczymy się w szkołach. Wiele elementów legend japońskich czy chińskich jest obecnych w kulturze popularnej. To samo tyczy się baśni i mitologii nordyckiej, egipskiej i innych. Z wypiekami na twarzy oglądamy super produkcje o Odnynie, Lokim czy Thorze. Pojawiają się Amazonki, egipscy bogowie, ożywające mumie, indiańskie duchy przodków, Olimp i inni „złodzieje piorunów”. Śledzimy losy Xeny, Herkulesa czy Harrego Pottera, który zmaga się z magicznymi stworzeniami, które mają swoje przełożenia w bestiariuszu starych wierzeń anglosaskich. Ja się pytam – gdzie w tym wszystkim jest mroczny, fascynujący i niesamowity świat naszych ludnych wierzeń? Naszych – polskich?

 


E.Ż.: Pytanie chyba nie na czasie, biorąc pod uwagę wielki sukces książki, gry a szczególnie serialu „Wiedźmin”…

M. Ł.: „Wiedźmin” to powieść fantastyczna inspirowana niektórymi podaniami słowiańskimi, jednak osadzona w nieistniejącym uniwersum. Mamy tam elfy, krasnoludy, które nie istniały w podaniach wczesnych Słowian. I wbrew pozorom to saga o polityce. Przede wszystkim jednak, tutaj główne skrzypce gra mężczyzna – szorstki, butny, agresywny, skrywający swoje emocje…

E.Ż.: Czyli stereotypowy?
M. Ł.: To Ty powiedziałaś! (śmiech)

E.Ż.: I tu sprowadzamy się do najważniejszego elementu wystawy, którym jest kobieta.
M. Ł.: Właściwie to kobiety, w liczbie mnogiej. W całym panteonie słowiańskich bóstw nie brakuje bogów płci męskiej. Oczywiście są oni – jak to faceci – silni, butni i waleczni. Perun ciska piorunami gdzie podanie i cwałuje przez niebiosa razem ze swoimi synami w niekończących się pościgach za zwierzyną. Światowid dzierżył władzę absolutną, był bogiem wojny i niebios.

E.Ż.: Znane i przewidywalne atrybuty męskości?
M. Ł.: W rzeczy samej. Inaczej sprawy się mają, kiedy wkracza płeć piękna. Bo tutaj już sprawy zaczynają się komplikować.

E.Ż.: Dlaczego?
M. Ł.: Bo kobiety są skomplikowane. Skrajne. Niejednoznaczne. Wszelkie atrybuty, które naprawdę wzbudzały emocje – życie, śmierć, urodzaj, dola i niedola. Nieprzewidywalna pogoda, plagi i epidemie uderzające nie wiadomo skąd i nie wiadomo kiedy, mądrość i czary – to wszystko dzierżyły Panie – nie Panowie.

E.Ż.: O czym to świadczy?
M. Ł.: O odwiecznej prawdzie: kobiety wzbudzały i wzbudzają skrajne emocje. Łagodna czułość, erotyczne zatracenie, złowieszcza zemsta. Kobiety fascynują, są obiektem pożądania, ale i wielkiej trwogi. Nasi przodkowie kochali je i drżeli przed nimi ze strachu. Kiedy chcieli się zemścić, szli do Wiedźmy. Kiedy zaś chcieli się chronić szli do Szeptuchy. Kobiety cieszyły się ogromnym autorytetem.

 


E.Ż.: Póki nie wkroczył kościół i nie zaczął palić ich na stosach?

M. Ł.: Historii się nie zmieni. Chrześcijaństwu Europa zawdzięcza tyle samo strasznych rzeczy – jak pogrom czarownic na przykład – co pięknych, jak rozwój sztuki sakralnej etc. Można jednak doceniać zasługi kulturowe przejścia Polski na chrześcijaństwo przy jednoczesnym pielęgnowaniu starych podań, tradycji i wierzeń. Grecja tak robi. My też powinniśmy.

E.Ż.: Wróćmy do Twojej wystawy. Co na niej zobaczymy? Ludowe stroje? Warczocze i czepki?
M. Ł.: Zdecydowanie nie! „Biesy Polskie” to obraz tego, jak współcześnie moglibyśmy wyobrażać sobie słowiańskie bóstwa. Jak wyglądałyby dzisiaj legendarne demony na okładce modowego pisma. Potraktowaliśmy temat bardzo inspiracyjnie – stąd na zdjęciach kreacje Dawida Wolińskiego, Maćka Zienia, Lidki Kality czy Riny Cossack. Stąd fantazyjne nakrycia głowy autorstwa topowych twórców kostiumów. Makijaże również są w modowym klimacie – tutaj pokłony dla partnera projektu, polskiej marki Inglot, która bardzo kreatywnie podeszła do tematu. Zdjęcia są reżyserowane, kreacyjne, z powodzeniem mogłyby stanowić okładkę niejednego magazynu.

E.Ż.: Czy to nie jest komercha?
M. Ł.: A co jest złego w komercyjności? Nie jestem zwolennikiem robienia zdjęć „do szuflady”. Byłbym hipokrytą, mówiąc, że zależy mi na przybliżeniu polskiej publice naszych korzeni, jednocześnie tworząc projekt, który wpisuje się w publicystyczną niszę. Nie, Polacy mają poznać swoje własne dziedzictwo. Stąd też na ekspozycje Projektu wybieramy miejsca „ogólnodostępne” a nie butikowe galerie.

E.Ż.: I stąd udział gwiazd?
M. Ł.: Nie ukrywam, że udział gwiazd zawsze pomaga. Nie mogę jednak powiedzieć, że zapraszam znane twarze dla rozgłosu. Każda kobieta, która staje przed moim obiektywem to postać, którą szanuję i podziwiam. To są naprawdę wartościowe, pracowite i jedyne w swoim rodzaju osoby.

E.Ż.: Twarzą wystawy zostały siostry Kurdej – Basia i Kasia. Nie możesz nie przyznać, że ta pierwsza ma teraz swoje „pięć minut”.
M. Ł.: Zarówno Basia jak i Kasia to cudowne kobiety, które na równi pełnią rolę twarzy wystawy – obie pełne pokory, dystansu do siebie i do tego bardzo zdolne. Wybór tych Pań na twarze wystawy był spontaniczny i chyba nam przeznaczony. Tak się złożyło, że obie siostry pracują wspólnie ze swoimi małżonkami nad projektem muzycznym, który będzie mocno czerpał z ludowej muzyki Śląska. Postanowiliśmy połączyć te dwa pokrewne projekty i stało się. Tak więc nie była to wykalkulowana i nastawiona na rozgłoś decyzja. To było spotkanie grupy ludzi, którym się chce robić wartościowe rzeczy!

 


E.Ż.: Brzmi wspaniale. Wiem, że szykujecie teledysk…

M. Ł.: Tak, do utworu „Matka”. Będzie to singiel zapowiadający wyżej wspomniany projekt muzyczny. Teledysk zaś będzie swoistą zapowiedzią zarówno tego projektu jak i mojej wystawy. Premiera jeszcze w lutym! E.Ż.: To nie jedyne znane twarze w tym projekcie? M. Ł.: Nie. Zarówno w teledysku jak i na wystawie zobaczymy między innymi Paulinę Holtz, Edytę Herbuś, Agatę Buzek, Asię Jabłczyńską, Anię Czartoryską, Olę Kisio czy Anię Karczmarczyk. Pojawi się także niezrównana Helena Norowicz!

E.Ż.: Ania Czartoryska i Ola Kisio pojawiają się chyba w każdej Twojej wystawie, czy się nie mylę?

M. Ł.: Tak, z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że to moje muzy.

E.Ż.: Tak samo jak Twoja mama?

M. Ł.: Moja mama to moja Arcymuza! (śmiech)

E.Ż.: Czy to jej zawdzięczasz zamiłowanie do fotografii?
M. Ł.: Może nie do fotografii czy ogólnie sztuk manualnych, ponieważ moja mama jest jedną z tych osób, która nie potrafi narysować prostej kreski. Na pewno zawdzięczam jej zamiłowanie do sztuki i wrażliwość artystyczną na piękno. Mama całe życie śpiewała poezję i zajmowała się sztuką i kulturą – najpierw na poziomie lokalnym, później na poziomie krajowym jako posłanka dwóch kadencji Sejmu.

E.Ż.: A gdzie w tym wszystkim tata? Czy to jedna z tych historii o „wielkim nieobecnym”?

M. Ł.: Wręcz przeciwnie. Tata wspiera mnie nie mniej niż mama. To on kupił mi pierwszy aparat. On dał mi pieniądze na pierwszą wystawę. Ale przede wszystkim zaopatrzył mnie w wiarę w siebie i nauczył pokory. Nie były to proste lekcje (śmiech). Mówiąc o nie, jako artyście i człowieku nie mogę pominąć jego osoby. Nie byłoby mnie bez tych dwojga. Po prostu.

 


E.Ż.: Okej. Mamy teledysk, gwiazdy i zdjęcia. Gdzie w tym wszystkim merytoryka, o której opowiadasz z takim zapałem? Gdzie legendy i podania starożytnych Słowian?

M. Ł.: Opisy zdjęć są sprawą równie istotną jak same prace. To z nich publika ma czerpać inspirację i wiedzę. Potraktowałem ten aspekt bardzo poważnie. Opisy bóstw i demonów przygotowało Muzeum Mitologii Słowiańskiej, zaś opisy legendarnych duchów polskich miast i wsi przygotował Legendarz – projekt, za którym kryje się Witold Vargas i Paweł Zych. Jesteśmy gotowi do premiery!

E.Ż.: Pozostaje mi zatem życzyć powodzenia!

M. Ł.: „Nie dziękuję”. To też starosłowiański zabobon (śmiech).

Rozmawiała: Ewa Żmuda-Jankowska
Oceń ten artykuł:  1 pkt 2 pkt 3 pkt 4 pkt 5 pkt    Aktualna ocena: 5,00
 
Wyślij e-mail rekomendujący ten artykuł
E-mail adresata
 
 
Nasi przodkowie kochali kobiety i drżeli przed nimi
Maksymilian Ławrynowicz to ceniony polski fotograf, który znany jest przede wszystkim z wizerunków kobiet. Jego autorski cykl „Projekt Kobiety” doczekał się już pięciu część tematycznych, z czego ostatnia pt. „Biesy Polskie”, inspirowana mitologią starożytnych Słowian ma premierę 6 marca w warszawskiej Hali Koszyki.
Czytaj cały artykuł

 
Twoje Imię i Nazwisko
 
Twój E-mail
 
 
Dodaj swój komentarz do artykułu.
 
Komentarz
Autor
 

Wasze Komentarze

Witam i witam w Spotcap Global Loan Services, nazywam się Claudia Klein, jestem pożyczkodawcą, a także konsultantem ds. Pożyczek. Czy naprawdę potrzebujesz wsparcia finansowego? potrzebujesz pożyczki na różne cele? jeśli twoja odpowiedź brzmi „tak”, radzę skontaktować się z moją firmą za pośrednictwem | spotcapglobalservices@gmail.com | lub napisz do nas na WhatsApp: 4915758108767 | i mieć pożyczkę na koncie w ciągu 24 godzin, ponieważ zapewniamy doskonałe usługi pożyczkowe na całym świecie. Oferujemy wszelkiego rodzaju usługi pożyczkowe (pożyczki osobiste, pożyczki biznesowe i wiele innych), oferujemy pożyczki zarówno długoterminowe, jak i krótkoterminowe, a także możesz pożyczyć do 15 milionów euro. Moja firma pomoże Ci osiągnąć różnorodne cele dzięki szerokiej gamie produktów kredytowych. Wiemy, że uzyskanie legalnej pożyczki zawsze było ogromnym problemem Dla osób, które mają problem finansowy i potrzebują jego rozwiązania, wiele osób ma trudności z uzyskaniem kredytu kapitałowego w swoich lokalnych bankach lub innych instytucjach finansowych ze względu na duże zainteresowanie stopa, niewystarczające zabezpieczenie, stosunek zadłużenia do dochodu, niska ocena wiarygodności kredytowej lub z jakichkolwiek innych powodów. Nigdy więcej czasu oczekiwania ani stresujących wizyt w banku. Nasza usługa jest dostępna 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu - możesz uzyskać pożyczkę i dokończyć swoje transakcje, kiedykolwiek i gdziekolwiek jej potrzebujesz. Świadczymy 24-godzinne usługi pożyczkowe światowej klasy. W przypadku pytań / pytań? - Wyślij wiadomość e-mail do | spotcapglobalservices@gmail.com | lub napisz do nas na WhatsApp: 4915758108767 | I Natychmiastowa odpowiedź. Twoja rodzina, przyjaciele i koledzy nie muszą wiedzieć, że masz mało gotówki, po prostu napisz do nas, a otrzymasz pożyczkę. Twoja wolność finansowa jest w twoich rękach!
Claudia Klein 2020-04-13 22:53:24


Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, planetakobiet.com.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.

Konkursy

Wywiady z gwiazdami

Nasza Ankieta

Najprzystojnieszy polski aktor to?

zagłosuj
Moda   Trendy   Projektanci   Modna w ciąży   Ciekawostki   Porady stylisty   Zdrowie i Uroda   Zdrowie   Uroda   Make-up   Rozmaitości   Kącik kulinarny   Z życia wzięte   Wielki świat   Motoryzacja   Nasze dzieci   Porady   Nasz ślub   Kultura   Muzyka   Kino   Teatr   Książka   Sztuka   Konkursy   Konkurs SMS-owy   Konkurs książkowy   Konkurs muzyczny   Wywiady z gwiazdami   Kominek    
Copyright © 2024 Planeta Kobiet. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie L77 - Strony internetowe Strony internetowe