Kamery stacji towarzyszyły Ilonie Adamskiej, inicjatorce ogólnopolskiej kampanii społecznej „Nie hejtuję – motywuję”, podczas jej wizyty w Szkole Podstawowej nr 1 w Markach. Spotkanie z uczniami i nauczycielami ujawniło skalę problemu, o którym wielu dorosłych wciąż nie ma pojęcia.
Klasowe grupy – od zabawy do przemocy
To, co miało być przestrzenią wymiany informacji i wspólnej zabawy, coraz częściej staje się miejscem brutalnych ataków słownych, drwin i upokorzeń. Jak wynika z rozmów przeprowadzonych przez reportera Bartka Dajnowskiego, młodzi ludzie niejednokrotnie wykorzystują komunikatory do obrażania rówieśników.
– Czasami osoby obrażają drugą osobę, ale tak po prostu, dla żartu – przyznał 9-letni Antek. Jego słowa potwierdziła 14-letnia Lena: – Często jest tak, że niektórzy wyzywają kogoś dla zabawy. Są sytuacje, że kolega wchodzi na grupę, a wita się go w stylu "wal się" albo innymi wyzwiskami. To, co dla niektórych uczniów wydaje się niewinnym żartem, dla innych staje się źródłem długotrwałego cierpienia i powodem wycofania się z życia szkolnego.
Przemoc, która zostaje w sieci
Jak zaznaczyła Beata Sawoń, wychowawczyni ósmej klasy, problem jest znacznie głębszy, niż mogłoby się wydawać. – Dzieci robią screeny rozmów, kopiują teksty, a słowa pełne nienawiści potrafią padać nawet z ust najmłodszych – podkreśliła. Zdarzają się przypadki, w których uczniowie tworzą specjalne grupy służące wykluczaniu i ośmieszaniu rówieśników.
Dyrektorka szkoły, Agnieszka Gawkowska, przyznała, że nauczyciele dopiero niedawno zaczęli zdawać sobie sprawę z ogromu tego zjawiska. – Dzieci już od najmłodszych klas zakładają grupy, na których potrafią wymieniać się informacjami typu: "kogo nie lubimy w tym tygodniu".
Najbardziej wstrząsający przykład dotyczył tzw. „zabawy w wisielca”, podczas której uczniowie rysowali symbolicznego wisielca i wybierali osobę, która w danym tygodniu miała być „wykluczona” z grupy i nękana. – To, co kiedyś było niewinną zabawą logiczną, dziś przybiera formę cichej przemocy psychicznej – dodała Gawkowska.
Dramat ofiar – depresja, samookaleczenia, lęk
Za ekranami telefonów rozgrywają się prawdziwe dramaty. Ofiary hejtu często nie mają odwagi mówić o swoich doświadczeniach, boją się reakcji kolegów lub obojętności dorosłych. 14-letnia Asia opowiedziała o swojej znajomej, która była regularnie obrażana na grupie klasowej – nawet w czasie wakacji.
– Była bardzo hejtowana, miała stany depresyjne, a nawet się cięła. To był bardzo poważny stan – wspominała dziewczynka.
Jeszcze bardziej niepokojący jest fakt, że do klasowych grup czasami dodawane są starsze osoby spoza szkoły, które „pilnują”, by żadne informacje o przemocy nie trafiły do nauczycieli czy rodziców.
– Była taka osoba, która bardzo wyzywała innych, a gdy ktoś chciał ją usunąć, sam stawał się ofiarą – relacjonowała 14-letnia Julia.
Potrzeba rozmowy i edukacji
Jak podkreśliła Ilona Adamska, organizatorka kampanii „Nie hejtuję – motywuję”, niezbędna jest nie tylko reakcja szkoły, ale przede wszystkim edukacja emocjonalna i cyfrowa.
– Dzieci muszą rozumieć, że każde słowo ma wagę i może ranić równie mocno, jak cios fizyczny. Naszym zadaniem, dorosłych, jest nauczyć je odpowiedzialności za to, co publikują i piszą w sieci.
Z kolei dyrektorka szkoły zwróciła uwagę na aspekt prawny: – Rodzic powinien pamiętać, że prawo jest po to, by je przestrzegać. Jeżeli dziecko nie ukończyło 13 lat, nie wolno zakładać mu konta w mediach społecznościowych.
Świadomość – pierwszy krok do zmiany
Reportaż Dzień Dobry TVN pokazuje, że hejt wśród dzieci nie jest już incydentalnym zjawiskiem, lecz zorganizowaną formą przemocy, która wymyka się spod kontroli. Uczniowie coraz częściej traktują internet jako bezkarne pole do wyładowywania emocji, a ofiary pozostają z poczuciem krzywdy, samotności i bezradności.
Wizyta Ilony Adamskiej w Szkole Podstawowej nr 1 w Markach przypomniała jednak, że wciąż jest szansa, by to zmienić — poprzez rozmowę, empatię i budowanie kultury wzajemnego szacunku. Bo każde dziecko, niezależnie od wieku, miejsca zamieszkania czy statusu społecznego, ma prawo czuć się bezpieczne — także w wirtualnej klasie.
Wasze Komentarze
Jeszcze nie skomentowano powyższego artykułu.Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, planetakobiet.com.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.