Dziś poświęca całą swą energię na ratowanie zwierząt. Kim naprawdę jest Brigitte Bardot?
„Nie ma chyba większego wysiłku niż ładnie wyglądać od rana do północy”
Przyszła gwiazda kina urodziła się w 1934 roku w Paryżu w przeciętnej mieszczańskiej rodzinie. Jej rodzice zainwestowali jednak sporo czasu i pieniędzy w artystyczną edukację córki. Mała Brigitte od najmłodszych lat uczęszczała więc na lekcje tańca i śpiewu. Gdy miała 15 lat została modelką francuskiej edycji magazynu Elle. To był wielki sukces i wkrótce jej kariera nabrała rozpędu.
Wszystko za sprawą Rogera Vadima, reżysera, który tak opisuje swoje wrażenia, gdy po raz pierwszy ujrzał zdjęcie seksbomby:
- Kiedy ją zobaczyłem, nie miałem najmniejszej wątpliwości, że przybywa ona z innej planety, z innego wymiaru.
Owemu wrażeniu nie mogli się oprzeć także widzowie pierwszych filmów z jej udziałem: „Wioska w Normandii” (1952), „Manina, dziewczyna bez zasłon” (1952). Role w filmach kostiumowych i przygodowych sprawiły, że buzia pięknej blondynki stawała się rozpoznawalna.
„Filmy pochłaniają czas, zabierają siły, wyniszczają i odbierają prawdziwą wolność”
Przełomem w jej karierze okazał się film „I Bóg stworzył kobietę” (1956) w reżyserii jej ówczesnego męża Rogera Vadima (poślubiła go w 1952 roku). Dzięki roli niemoralnej szesnastolatki aktorka z dnia na dzień zyskała olbrzymią sławę, a scena, w której BB opala się w bikini na plaży, przeszła do historii kina.
Małżeństwo z Vadimem rozpadło się w 1957 roku, jednak reżyser nie wyobrażał sobie, by jakakolwiek inna aktorka mogła wcielić się w role pewnych siebie, zniewalających swą urodą kobiet, bo takie królowały w jego filmach. Tak powstały kolejne obrazy, w których Brigitte Bardot niezmiennie błyszczała: „Księżycowi jubilerzy” (1957), „Kłopotliwa narzeczona” (1961), „Odpoczynek wojownika” (1962) oraz „Gdyby Don Juan był kobietą” (1973).
Udział pięknej aktorki w filmie stał się od tej pory gwarancją sukcesu. Nic dziwnego więc, że reżyserzy walczyli o jej względy i podsyłali scenariusze, w których były postaci idealnie odzwierciedlające emploi kobiety wyzwolonej, przełamującej obyczajowe konwenanse. Tak wyprodukowano kolejne hity: „Dziewczyna z reklamy” (1956), „Paryżanka” (1957), „Kobieta i lalka” (1958), „Czy chciałby pan ze mną zatańczyć” (1959), „Zdarzyło się pewnej nocy” (1960).
Miarą sukcesu Bardot było również zainteresowanie aktorką w Hollywood. Ona sama mogła już wtedy przebierać w propozycjach, nie pogardziła jednak towarzystwem Kirka Douglasa („Ich wielka miłość”) czy Seana Connery`ego „Shalako” (1968). Warto też wspomnieć, że w amerykańskiej komedii „Droga Brigitte” (1965) aktorka zagrała samą siebie, występując jako obiekt westchnień młodego geniusza matematycznego.
W szczytowym momencie swojej kariery, na krótko przed 40. urodzinami, BB nieoczekiwanie postanowiła wycofać się ze świata filmu. Zamieszkała na południu Francji i konsekwentnie odrzucała wszelkie propozycje grania. Nawet od największych reżyserów. Co więcej, nagle zaczęła stronić od bujnego życia towarzyskiego, jakie wcześniej prowadziła. Gdy wkrótce ujawniła motywy takiego postępowania, niejeden mężczyzna, który zdołał poznać ją bliżej, przecierał oczy ze zdumienia...
„Świat jest mały, ostatecznie wszyscy kiedyś spotkamy się w łóżku”
Przepiękną blondynkę, mającą seksualność pod skórą, zawsze otaczał wianuszek adoratorów. Jednak jej pierwszą prawdziwą miłością był Roger Vadim, którego poślubiła jako osiemnastolatka. Nie był to łatwy związek. Vadim pozostawał co prawda pod wielkim wrażeniem urody Brigitte, ale próbował całkowicie ją sobie podporządkować. Parafrazując tytuł wielkiego hitu reżysera, można powiedzieć, że Vadim stworzył Bardot, gdyż dzięki rolom w jego filmach kariera aktorki nabrała rozpędu. Bardot postanowiła jednak odejść.
W 1959 roku wyszła za mąż za aktora Jacquesa Charriera, z którym ma syna Nicholasa. Również ten związek nie trwał długo i rozpadł się już w 1962 roku. Trzecim mężem Bardot został niemiecki milioner i playboy Gunter Sachs, jednak liczne zdrady obojga małżonków sprawiły, że ten związek również skończył się szybko, przetrwał jedynie trzy lata.
Bardotka nawiązała liczne romanse ze znanymi ówcześnie piosenkarzami: Sergem Gainsbourgiem i Saschą Distelem oraz z pisarzem Johnem Gilmorem. Jednak lista jej podbojów, na której figurują nieco mniej znane nazwiska, jest zapewne o wiele dłuższa. A romanse i przelotne związki jeszcze bardziej wpływały na ociekający seksem wizerunek Brigitte Bardot. Ostatni raz na małżeństwo gwiazda zdecydowała się w 1992 roku, kiedy poślubiła prawicowego wtedy polityka Bernarda d’Ormale`a. I ten związek trwa nadal.
„Futro jest cmentarzem. Kobieta nie powinna nosić na sobie cmentarza”
Była najbardziej wpływową aktorką, wielką gwiazdą, kreatorką mody na mocny makijaż oczu czarnym eyelinerem oraz stanik typu push-up, nazwany odtąd bardotką. W roku 1970 francuski rzeźbiarz Alain Gourdon nadał jej rysy postaci Marianne, będącej symbolem Francji. Nic więc dziwnego, że gdy wycofała się ze świata filmu i zamieszkała na południu Francji wiele osób doznało szoku. Dlaczego? Podczas gdy inne starzejące się aktorki postanawiają usunąć się w cień lub odcinać kupony od sławy i robić wszystko, by ciągle być zapraszanym na czerwony dywan, Brigitte Bardot ani myślała o emeryturze. Co więcej, aktorka postanowiła wykorzystać swe wpływy, by bronić praw zwierząt wszędzie tam, gdzie są one lekceważone.
W 1986 roku założyła Fundację Brigitte Bardot na Rzecz Ochrony Zwierząt. Wkrótce po tym stwierdziła:
- To jest największy sukces, jaki w życiu odniosłam. Kiedy zakończyłam karierę filmową przekazałam fundacji dom i sprzedałam niemal wszystko: obrazy, biżuterię, kreacje, które nosiłam na planie, suknię, w której brałam swój pierwszy ślub. Nie do zaakceptowania jest dla mnie to, że traktujemy zwierzęta jak rzeczy. Są żywymi istotami, a zabijamy je w okrutny sposób i jemy, robimy z nich płaszcze i ozdoby. Zadajemy im cierpienie.
Przeszła na wegetarianizm, jednak mimo iż wiele osób twierdzi, że Bardot stała się fanatyczką, tak naprawdę ona sama nigdy nie nakłaniała innych, by stali się jaroszami:
- Nie twierdzę, że powinniśmy przestać jeść mięso, ale że należy zaprzestać zadawać cierpienia zwierzętom.
Jej poczynania sprawiły m.in. że Francja stała się pierwszym krajem w Europie, który zakazał importu kości słoniowej. Zorganizowała kampanię przeciwko dorocznemu mordowaniu małych fok w Kanadzie. Protestowała przeciwko sprzedawaniu i konsumowaniu końskiego mięsa. Sprzeciwiała się zabijaniu nosorożców czy tygrysów dla pozyskiwania afrodyzjaków oraz walczyła z rzezią... skowronków, trafiających potem na talerze francuskich smakoszy. Broniła wilków z Bieszczad oraz norek hodowanych na futra. Słowem: była i jest wszędzie tam, gdzie zwierzętom dzieje się krzywda. A przy tym wszystkim nie oszczędza nikogo, także swoich rodaków.
Kilka lat temu stwierdziła nawet w liście do premiera Szwecji Goerana Perssona (rządził w latach 1996-2006), że... chciałaby dożyć końca swych dni w Szwecji, gdyż szwedzka wrażliwość na los zwierząt jest jej bardzo bliska. Stosunek Francuzów do zwierząt Brigitte Bardot określiła jako gruboskórny. Innym razem wyznała:
- Jestem wyczerpana. Myślicie, że po co to wszystko robię? Żeby być wrzodem na tyłku? Żeby ludzie nazywali mnie starą, głupią jędzą? Walka o prawa zwierząt jest częścią mnie, mojego ciała, serca i duszy. Dzięki Bogu Bernard mnie wspiera, inaczej byłabym już wrakiem. Faktycznie, dawnej gwieździe kina nie brak zapału w walce o lepszy byt zwierząt. Inna sprawa, że czasem jej zapalczywość staje się źródłem wielu poważnych kłopotów...
„W milczeniu nawet słaby krzyk robi wiele hałasu”
Dawna seksbomba kilkakrotnie stawała przed sądem. Powodem konfliktów z prawem były jej wypowiedzi, w których dało się wyczuć elementy rasistowskie wobec wyznawców islamu. W jednym z listów protestacyjnych, jakie Bardot napisała w 2006 roku do ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Nicolasa Sarkozy’ego, aktorka protestowała przeciwko rytualnemu zabijaniu zwierząt przez muzułmanów podczas święta Aid-el-Kebir, apelując o uprzednie ich ogłuszanie:
- Mamy dość wodzenia za nos przez tych ludzi, którzy nas niszczą, niszczą nasz kraj, dokonując takich aktów.
I właśnie za te słowa Brigitte została ukarana grzywną. Nie po raz pierwszy i pewnie nie po ostatni, czego dowodzi inna jej wypowiedź:
- Nie jestem nieśmiała. Dzwonię i piszę do ministrów, jeśli sądzę, że to może pomóc. Nie zamierzam też spełniać wymogów poprawności politycznej - zostałam nawet skazana za głoszenie nienawiści rasowej. Głośno wyraziłam bowiem sprzeciw wobec sposobu uśmiercania baranów zarzynanych w czasie islamskich świąt. Ale, cholera, to tchórzostwo nie mówić tego, w co się wierzy!
Kim jest zatem Brigitte Bardot? Ikoną francuskiego kina, dawnym symbolem seksu, kreatorką stylu, której uroda nagle przeminęła? Czy bojowniczką walczącą o prawa zwierząt, której nieobce są wypowiedzi pełne rasizmu?
A może po prostu Brigitte Bardot to nieprzeciętna kobieta, która zamiast spocząć na laurach, dzięki swej pasji, zaangażowaniu i hartowi ducha nie daje o sobie zapomnieć...
*** (śródtytuły to cytaty z wypowiedzi BB)
Joanna Początek
Artykuł pochodzi z magazynu Imperium Kobiet.
Wasze Komentarze
Jeszcze nie skomentowano powyższego artykułu.Wszystkie komentarze są własnością ich autorów. Autor ponosi pełną odpowiedzialność za treść wpisu. Jeżeli wynikną z tego konsekwencje prawne, planetakobiet.com.pl może przekazać wszelkie informacje stronom zainteresowanym na temat danego użytkownika oraz pomóc w jego zlokalizowaniu.